Pogrzebana tajemnica - cz. I
Czasami uwolnienie tajemnicy to najsmakowitszy kąsek, jaki człowiek może skonsumować za życia. Niekiedy jednak - jej pogrzebanie. Rzekłbyś, że kot to istota samotnicza, wałęsająca się nocą po zakamarkach, odważnie wskakująca na szafki w bliżej nieokreślonym celu. Może chce ten zionący miękkością zwierz poczuć się jak król i posiedzieć na wysokim tronie lub mieć lepszy ogląd gestaltu twojego mieszkania. Pragnie wiedzieć, ile ameb czy pantofelków pałęta się obecnie na każdym kafelku podłogi i z pantofla od Ciebie nie dostanie, bo to zdrowe podejście kota-gospodarza. Nie ma kota, pantofelki harcują, się mawia. Lecz kot to terapeuta idealny i nie chodzi tylko o przyjemność dotyku. Jedna się z Tobą, jak nikt inny na tym padole łez, choć czyni to na dystans i bez słów. Ciągle Cię obserwuje, nawet gdy wzrok zwrócony ma w przeciwnym kierunku. W futerkowym owalu osadzonym na końcu elastycznego kręgosłupa zachodzą rozliczne procesy analizy. Znany jest przypadek pewnej kobiety, której